Złożyłam do laski marszałkowskiej bardzo ważny projekt z punktu widzenia zwiększenia reprezentacji kobiet w polityce.
W polskiej polityce jest wciąż za mało kobiet, w Sejmie zasiada ich niespełna 30% całościowego składu, natomiast w rządzie sytuacja jest bardziej dramatyczna – na 21 stanowisk ministerialnych, tylko jedno piastuje kobieta.
Proponuję konieczność układania list wyborczych w ten sposób, żeby 50% stanowiły kobiety, 50% mężczyźni. To zwiększy szanse kobiet na sprawiedliwą reprezentację.
Co więcej, propozycja zakłada również mechanizm tak zwanego suwaka, czyli wymogu naprzemiennego ułożenia kandydatur kobiet i mężczyzn na listach. Uniemożliwi to komitetom spychanie kobiet na miejsca, z których będą miały mniejszą szansę na elekcję.
Podobne rozwiązania funkcjonują we Francji, gdzie znacząco zwiększyły udział kobiet w krajowej polityce.
W związku z tym pytam, czy posłanki i posłowie wszystkich klubów opozycyjnych poprą ten, potrzebny i wyrównujący szanse, projekt?