Dzień Pielęgniarek i Położnych w cieniu protestów

Dzień Pielęgniarek i Położnych celebrujemy od dawna, lecz dopiero czasy pandemicznego chaosu uświadomiły wielu osobom jak ważna i potrzebna jest to grupa zawodowa. Nie był to dla nich czas do świętowania, lecz protestu przeciwko niskim płacom oraz brakom w szpitalnym personelu.

Wzięłam udział w zorganizowanej przed Sejmem demostracji. Wielokrotnie zwracałam uwagę na problemy medyczek i medyków. Od wielu lat średnia wieku pielęgniarek i położnych wzrasta. Jest to skutek złych warunków pracy, które nie zachęcają młodych osób do podejmowania zawodów medycznych. Wielu z nich woli wyjechać za granicę, gdzie ich praca będzie bardziej szanowana oraz godnie wynagradzana.

W przeciągu następnej dekady, może okazać się, że zabraknie rąk do pracy w szpitalach i przychodniach. Pandemia koronawirusa obnażyła problemy polskiej ochrony zdrowia: przepracowanie, niskie płace, braki kadrowe oraz niedostateczne doposażenie szpitali – rządzcy zorientowali się, że nie wystarczą puste łóżka, skoro nie będzie miał kto przy nich stanąć.

W zeszłym roku wyjechała rekordowa liczba lekarzy i lekarek. Wydano prawie 200 zaświadczeń, na podstawie których medycy mogą podjąć pracę w innym kraju wspólnoty.

Czas po pandemii, to czas na naprawę tych błędów i zaniedbań.